Artykuł Pawła Jurka na temat Pielgrzymki
do Rzymu (DZ z 05.06.00r.)
Dziewięćdziesiąt osób wybiera się do Rzymu na... rowerach.
Niezwykła pielgrzymka
Lekki łuk w prawo. Rower podskakuje odrobinę na wybojach. Zakręt w lewo
i ograniczenie do czterdziestu kilometrów na godzinę. Licznik pokazuje 75 km/h.
Hamować? Niedawno bocznych dróżkach przemykała grupa kilkudziesięciu osób na
rowerach. Trzydniowy majowy trening stanowił generalną próbę przed poważną,
letnią wyprawą do Rzymu. Przed nimi trasa długości prawie dwóch tysięcy kilometrów.
Już w końcu lipca sprzed kościoła Św. Trójcy w Będzinie wyruszy grupa dziewięćdziesięciu
pielgrzymów na rowerach. Wędrując przez Węgry, Austrię skierują się do Rzymu
na XV Światowy Dzień Młodzieży. W wyprawie wezmą udział młodzi ludzie głównie
z naszego regionu - z Będzina, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Katowic i Jaworzna.
Nie zabraknie też reprezentacji innych regionów Polski - z Poznania, Krakowa,
Gdańska. Jeden z "zapaleńców" przyjeżdża na tę okazję specjalnie ze
słonecznej Kalifornii.
W maju uczestnicy zebrali się na trzydniowym wyjeździe kondycyjnym, by sprawdzić
swą formę przed tak poważną wyprawą.
Drogi do Rzymu
Aby wyprawa do Rzymu przebiegała bez większych problemów z rowerzystami jedzie
odpowiednia "grupa wsparcia". Składa się na nią specjalnie zaprojektowana
kuchnia polowa o wdzięcznym imieniu "Pelagia", samochody wiozące żywność
i śpiwory, pilot oraz samochód pomocy medycznej. Żeby uczestnicy wyprawy jadąc
w kilku osobnych grupach nie pogubili się na bocznych dróżkach katowicka firma
"Propagator" zapewni im za darmo profesjonalną łączność radiową. Pojedzie
też oczywiście lekarz i pielęgniarka, którzy zadbają o zdrowie uczestników tej
wyczerpującej wyprawy. Żeby wziąć udział w wyprawie trzeba było wcześniej przejść
specjalistyczne badania lekarskie.
Nie do wiary Do Rzymu, licząc służby logistyczne pojedzie ponad stuosobowa grupa pielgrzymów. Jest to więc na pewno największa grupa rowerowa wybierająca się na Światowy Dzień Młodzieży z Polski. - Kiedy mówię ludziom, że jadę do Rzymu na rowerze to pukają się w czoło - tłumaczy Darek, student V roku informatyki. - Po prostu nie wierzą. - Kiedy powiedziałem o tym babci, to złapała się za głowę. Uwierzyła dopiero wtedy kiedy potwierdzili to rodzice - opowiada Piotrek z Dębicy. Dla przekonania niedowiarków i rozpropagowania Rowerowej Pielgrzymki organizatorzy utrzymują regularnie uaktualnianą stronę internetową (http://www.rowery2000.sosnowiec.opoka.org.pl), na której można znaleźć wszystkie informacje o wyprawie, poznać szczegóły żmudnych przygotowań i obejrzeć zdjęcia z wyjazdów treningowych. |
Dlaczego jadą?
- Sama nie wiem - wyznaje Alicja. - Jest takie "coś",
które mnie ciągnie! Dla jednych to po prostu wielka przygoda, dla innych przede
wszystkim pątniczy wysiłek. Sprawca całego "zamieszania", ks.
Piotr Pilśniak z parafii Św. Trójcy w Będzinie ma nadzieję, że wyjazd do Rzymu
oprócz przygody przyniesie też konkretny owoc ewangelizacyjny. Może dlatego
oprócz młodzieży na rowerach pojedzie też siedmiu duchownych.
- Z wielką satysfakcją wspominam mojego księdza wikariusza, który nauczył
mnie jak na rowerze podziwiać piękno świata. Miałem po prostu szczęście spotkać
na swej drodze wspaniałego człowieka. Dziś, jako ksiądz pragnę go choć trochę
w tym naśladować - tłumaczy ks. Piotr Pilśniak, pomysłodawca wyprawy. Jego
rowerowego bakcyla połknęło już dziewięćdziesiąt innych osób, które teraz przemykają
gdzieś po drogach naszego regionu szlifując kondycję na koniec lipca tego roku.
Wtedy wszystko ruszy i obładowane sakwami rowery pojadą już w jednym kierunku
- na Rzym.
Tekst i zdjęcia:
PAWEŁ JUREK